JEZUS uzdrawia niewidomego od urodzenia
Niedzielna
Ewangelia mówi o kolejnym cudzie uczynionym przez Jezusa. Podkreślony jest
fakt, że był to niewidomy od urodzenia - co podnosiło rangę cudu.
Jezus przechodząc obok ujrzał pewnego człowieka, niewidomego
od urodzenia. Ślepota dotykała w Izraelu wielu ludzi. Przyczyny
mogły być różne: uszkodzenie oczu przez ostre promienie słoneczne, kurz,
różnego rodzaju zanieczyszczenia... Niewidomy był bezradnym człowiekiem i
znajdował się pod specjalną ochroną Prawa (Kpł 19, 14; Pwt 27, 18; Jr 31,8). Od
narodzin musiał żyć w ciężkich warunkach: nie było żadnych szkół i zawodów,
które zapewniły by mu godne warunki życia. Bez pomocy drugiego człowieka nie
był w stanie przeżyć.
Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomym – on
czy jego rodzice? Żydowskie przekonanie: Bóg wynagradza dobro i karze
zło. Zatem ślepota od urodzenia musi mieć przyczynę: grzech rodziców (Wj 20,5;
Tb 3,3) albo własna wina zaciągnięta już w łonie matki. Takie myślenie jest
następstwem surowego przestrzegania Prawa.
Jezus odpowiedział: „Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice
jego, ale stało się tak, aby się na nim objawiły sprawy Boże”. Ważny pogląd na temat sensu niektórych chorób i cierpień!
Potrzeba nam pełnić dzieła Tego, który mnie posłał,
dopóki jest dzień. Nadchodzi noc, kiedy nikt nie będzie mógł działać. W ówczesnych czasach ludzie mogli pracować tylko w dzień; ograniczony czas
jasności musiał być maksymalnie wykorzystany. „Noc” oznacza u św. Jana także
„godzinę ciemności” (por. J 13,30), sąd i śmierć Jezusa, noc śmierci.
Jezus splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny i
nałożył je na oczy niewidomego, i rzekł do niego: „Idź i obmyj się w sadzawce
Siloam...” Niewidomy nie mówi żadnego słowa, nie wypowiada
żadnej prośby.
Ale niewidomy nie przejrzał natychmiast. Jezus oczekuje od niego
pełnego posłuszeństwa. Ma udać się do sadzawki Siloam aby tam się obmyć. Sadzawka Siloam, zbudowana przez króla
Ezechiasza, była połączona ze źródłem Gichon przy pomocy podziemnego kanału o
długości 530 m.
(2 Krl 20, 20; 2 Krn 32, 30 nn). Niewidomy postąpił zgodnie ze wskazówkami
Jezusa i odzyskał zdrowie. Ludzie rozpoznają w nim ślepego żebraka i w ich
głowie rodzi się tysiące pytań. Między innymi pytają o Uzdrowiciela:
„Gdzie on
jest?” Odpowiedź niewidomego stała się zapewne dużym zaskoczeniem: „Nie wiem”.
Niewidomy
nie zna Jezusa, nie widział Go wcześniej .
Zaprowadzili więc tego człowieka, niedawno jeszcze
niewidomego, do faryzeuszów... Jednakże Żydzi nie wierzyli, że był niewidomy i
że przejrzał...
Jest to wyjątkowa szansa, aby udowodnić, że Jezus nie jest „od Boga, bo nie zachowuje szabatu”..
Dla faryzeuszy ważne jest tylko Prawo, które mówi:
„Pamiętaj o świętowaniu
szabatu!”
„Czy waszym synem jest ten, o którym twierdzicie, że
się niewidomym urodził? W
jaki sposób teraz widzi?”
Następuje przesłuchanie
świadków. W jakim celu?
Czy faryzeusze chcą dociekać prawdy?
Czy chcą usłyszeć pozytywną odpowiedź?
Czy chcą przejrzeć? Przecież wielu już zaświadczyło, że ten człowiek
był niewidomy. A zatem jaki cel ma przesłuchanie rodziców uzdrowionego?
„Wiemy że to jest nasz syn i że się urodził
niewidomym. Nie wiemy jak to się stało,
że teraz widzi, nie wiemy także kto mu otworzył oczy...”
Niewidomy opowiedział rodzicom całą cudowną historię
uzdrowienia.
Jednak strach przed Żydami i konsekwencjami zamyka im
usta. Niebezpieczeństwo jest poważne. „Żydzi
bowiem już postanowili, że gdy ktoś uzna Jezusa za Mesjasza, zostanie wyłączony
z synagogi”.
Wyłączenie z synagogi na kilka miesięcy miało by być
rodzajem kary prowadzącej do „nawrócenia
Znowu więc przywołali tego człowieka i rzekli do
niego:
„Daj chwałę Bogu. My wiemy, że ten człowiek jest grzesznikiem”.
Tym razem uzdrowiony
powinien pod przysięgą („Daj chwałę Bogu”) wypowiedzieć się przeciwko Jezusowi
– fakt uzdrowienia powinien być odwołany, uzdrowienie w szabat powinno stać się
świadectwem przeciwko Jezusowi. W tej sytuacji uzdrowiony wykazuje
niedoścignioną mądrość:
„Już
wam powiedziałem, a wyście mnie nie wysłuchali. Po co znowu chcecie słuchać?
Czy i wy chcecie zostać Jego uczniami?” W sercu uzdrowionego rozwija się
powoli wiara w nadzwyczajną wielkość Uzdrowiciela: On musi być Kimś
nadzwyczajnym! Po tych słowach Żydzi zelżyli
go i rzekli: „Bądź
ty sobie Jego uczniem, my jesteśmy uczniami Mojżesza. My wiemy, że Bóg przemówił do Mojżesza. Co do Niego
zaś nie wiemy skąd pochodzi”.
Jezus rzekł do niego „Czy ty wierzysz w Syna
Człowieczego?”.
On odpowiedział: „A któż to jest Panie, abym w Niego uwierzył?”
Rzekł do niego Jezus: „Jest nim Ten, którego widzisz i który mówi do ciebie”. On zaś odpowiedział: „Wierzę Panie” i
oddał mu pokłon.
Został uzdrowiony na ciele, ale liczni próbowali
zniszczyć jego duszę.
Teraz następuje spotkanie z Jezusem.
Opowiadanie o uzdrowieniu niewidomego od urodzenia
zawiera w sobie wiele tajemnic i wiele pouczeń dla nas.
,,Jezus przechodząc
ujrzał człowieka niewidomego od urodzenia'' (J 9, 1).
To stwierdzenie dotyczy każdego z nas.
Jezus spotkał człowieka niewidomego od
urodzenia.
Każdy z nas był albo jeszcze jest tym
człowiekiem.
I każdy z nas spotkał albo spotka Jezusa, który
ma przywrócić mu wzrok.
W życiu każdego człowieka, albo już
zaistniał albo zaistnieje ten moment,
kiedy spotka się jako człowiek niewidomy z
Chrystusem,
który otworzy mu
oczy.
I to jest moment najważniejszy w życiu.
Aby zrozumieć, na czym polega otwarcie
oczu przez Jezusa, musimy zrozumieć, na czym polega nasza ślepota. Nasza
duchowa ślepota jest nieuchronna, każdy z nas jest dotknięty grzechem.
Grzech w Piśmie św. jest nazywany
ciemnością, ślepotą.
Każdy z nas nosi w sobie skutki grzechu,
dlatego jest ślepy, niewidomy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz