sobota, 29 marca 2014

JEZUS uzdrawia niewidomego od urodzenia



JEZUS uzdrawia niewidomego od urodzenia

Niedzielna Ewangelia mówi o kolejnym cudzie uczynionym przez Jezusa. Podkreślony jest fakt, że był to niewidomy od urodzenia - co podnosiło rangę cudu.





Jezus przechodząc obok ujrzał pewnego człowieka, niewidomego od urodzenia. Ślepota dotykała w Izraelu wielu ludzi. Przyczyny mogły być różne: uszkodzenie oczu przez ostre promienie słoneczne, kurz, różnego rodzaju zanieczyszczenia... Niewidomy był bezradnym człowiekiem i znajdował się pod specjalną ochroną Prawa (Kpł 19, 14; Pwt 27, 18; Jr 31,8). Od narodzin musiał żyć w ciężkich warunkach: nie było żadnych szkół i zawodów, które zapewniły by mu godne warunki życia. Bez pomocy drugiego człowieka nie był w stanie przeżyć.

Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomym – on czy jego rodzice? Żydowskie przekonanie: Bóg wynagradza dobro i karze zło. Zatem ślepota od urodzenia musi mieć przyczynę: grzech rodziców (Wj 20,5; Tb 3,3) albo własna wina zaciągnięta już w łonie matki. Takie myślenie jest następstwem surowego przestrzegania Prawa.

Jezus odpowiedział: „Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale stało się tak, aby się na nim objawiły sprawy Boże”. Ważny pogląd na temat sensu niektórych chorób i cierpień!

Potrzeba nam pełnić dzieła Tego, który mnie posłał, dopóki jest dzień. Nadchodzi noc, kiedy nikt nie będzie mógł działać. W ówczesnych czasach ludzie mogli pracować tylko w dzień; ograniczony czas jasności musiał być maksymalnie wykorzystany. „Noc” oznacza u św. Jana także „godzinę ciemności” (por. J 13,30), sąd i śmierć Jezusa, noc śmierci. 

Jezus splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny i nałożył je na oczy niewidomego, i rzekł do niego: „Idź i obmyj się w sadzawce Siloam...” Niewidomy nie mówi żadnego słowa, nie wypowiada żadnej prośby.
Ale niewidomy nie przejrzał natychmiast. Jezus oczekuje od niego pełnego posłuszeństwa. Ma udać się do sadzawki Siloam aby tam się obmyć.  Sadzawka Siloam, zbudowana przez króla Ezechiasza, była połączona ze źródłem Gichon przy pomocy podziemnego kanału o długości 530 m. 
(2 Krl 20, 20; 2 Krn 32, 30 nn). Niewidomy postąpił zgodnie ze wskazówkami Jezusa i odzyskał zdrowie. Ludzie rozpoznają w nim ślepego żebraka i w ich głowie rodzi się tysiące pytań. Między innymi pytają o Uzdrowiciela: 
„Gdzie on jest?” Odpowiedź niewidomego stała się zapewne dużym zaskoczeniem: „Nie wiem”. 
Niewidomy nie zna Jezusa, nie widział Go wcześniej .
Zaprowadzili więc tego człowieka, niedawno jeszcze niewidomego, do faryzeuszów... Jednakże Żydzi nie wierzyli, że był niewidomy i że przejrzał...
Jest to wyjątkowa szansa,  aby udowodnić, że Jezus nie jest „od Boga, bo nie zachowuje szabatu”.. Dla faryzeuszy ważne jest tylko Prawo, które mówi: 
Pamiętaj o świętowaniu szabatu!

„Czy waszym synem jest ten, o którym twierdzicie, że się niewidomym urodził? W jaki sposób teraz widzi?”  
Następuje przesłuchanie świadków. W jakim celu? 
 Czy faryzeusze chcą dociekać prawdy?
Czy chcą usłyszeć pozytywną odpowiedź?
Czy chcą przejrzeć?  Przecież wielu już zaświadczyło, że ten człowiek był niewidomy. A zatem jaki cel ma przesłuchanie rodziców uzdrowionego?

„Wiemy że to jest nasz syn i że się urodził niewidomym.  Nie wiemy jak to się stało, że teraz widzi, nie wiemy także kto mu otworzył oczy...”
Niewidomy opowiedział rodzicom całą cudowną historię uzdrowienia.
Jednak strach przed Żydami i konsekwencjami zamyka im usta. Niebezpieczeństwo jest poważne. „Żydzi bowiem już postanowili, że gdy ktoś uzna Jezusa za Mesjasza, zostanie wyłączony z synagogi”.
Wyłączenie z synagogi na kilka miesięcy miało by być rodzajem kary prowadzącej do „nawrócenia

Znowu więc przywołali tego człowieka i rzekli do niego: 
„Daj chwałę Bogu. My wiemy, że ten człowiek jest grzesznikiem”. 
Tym razem uzdrowiony powinien pod przysięgą („Daj chwałę Bogu”) wypowiedzieć się przeciwko Jezusowi – fakt uzdrowienia powinien być odwołany, uzdrowienie w szabat powinno stać się świadectwem przeciwko Jezusowi. W tej sytuacji uzdrowiony wykazuje niedoścignioną mądrość:

 „Już wam powiedziałem, a wyście mnie nie wysłuchali. Po co znowu chcecie słuchać? Czy i wy chcecie zostać Jego uczniami?”  W sercu uzdrowionego rozwija się powoli wiara w nadzwyczajną wielkość Uzdrowiciela: On musi być Kimś nadzwyczajnym! Po tych słowach Żydzi zelżyli go i rzekli: Bądź ty sobie Jego uczniem, my jesteśmy uczniami Mojżesza. My wiemy, że Bóg przemówił do Mojżesza. Co do Niego zaś nie wiemy skąd pochodzi”.
Jezus rzekł do niego „Czy ty wierzysz w Syna Człowieczego?”. 
On odpowiedział: „A któż to jest Panie, abym w Niego uwierzył?” 
Rzekł do niego Jezus: „Jest nim Ten, którego widzisz i który mówi do ciebie”. On zaś odpowiedział:   „Wierzę Panie” i oddał mu pokłon.
Został uzdrowiony na ciele, ale liczni próbowali zniszczyć jego duszę. 
Teraz następuje spotkanie z Jezusem.

Opowiadanie o uzdrowieniu niewidomego od urodzenia zawiera w sobie wiele tajemnic i wiele pouczeń dla nas.

,,Jezus przechodząc ujrzał człowieka niewidomego od urodzenia'' (J 9, 1).

To stwierdzenie dotyczy każdego z nas.
Jezus spotkał człowieka niewidomego od urodzenia.
Każdy z nas był albo jeszcze jest tym człowiekiem.
I każdy z nas spotkał albo spotka Jezusa, który ma przywrócić mu wzrok.
W życiu każdego człowieka, albo już zaistniał albo zaistnieje ten moment,
kiedy spotka się jako człowiek niewidomy z Chrystusem, 
który otworzy  mu oczy. 
I to jest moment najważniejszy w życiu.
Aby zrozumieć, na czym polega otwarcie oczu przez Jezusa, musimy zrozumieć, na czym polega nasza ślepota. Nasza duchowa ślepota jest nieuchronna, każdy z nas jest dotknięty grzechem.
Grzech w Piśmie św. jest nazywany ciemnością, ślepotą.
Każdy z nas nosi w sobie skutki grzechu, dlatego jest ślepy, niewidomy.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz