JEZUS na pustyni
„Wtedy Duch
wyprowadził Jezusa na pustynię,
aby był kuszony przez diabła „ [Mt 4, 1]
Nieraz nam się wydaje, że
Jezus prowadził w Nazarecie życie sielskie, anielskie,
a potem przyszedł Duch
Święty i grzecznie zaprosił Go na pustynię.
Tymczasem Duch wyprowadza Jezusa nagle.
Raczej wygania Go z miasteczka na okropną pustynię,
po której chodzi diabeł
tam i z powrotem.
Jezus podziela los wszystkich ludzi.
Na pustyni widzimy kawałek raju,
- bo jest Bóg, jest Jezus,
- są aniołowie
- i zwierzęta dzikie,
które zapewne łasiły się do Jezusa jak do Adama i Ewy.
Jest tam też szatan i
owoc zakazany.
Różnica jednak jest ta, że Jezus nie odwraca się od Boga.
Czytając o Jezusie na
pustyni, zwracamy zwykle uwagę na to,
że był kuszony przez
szatana.
Ale szatan nie mógł kusić
Jezusa przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy.
Dzisiaj byłoby nam trudno oderwać się od ludzi na tak długo,
na czterdzieści dni i nocy.
Spróbujmy w Wielkim Poście oderwać się w ciągu dnia
chociaż na jedną godzinę, by być z Bogiem.
Jeśli to jest trudne, to chociaż na kwadrans.
Jeśli i to jest trudne , to chociaż na pięć minut.
Nieraz wymyślamy sobie
różne umartwienia.
Prawdziwy udział w Wielkim
Poście Jezusa i Jego wielkich rekolekcjach
na pustyni to oderwanie
się od ludzi do Boga,
by potem wrócić do ludzi z
mądrością Boga w sercu.
Oderwać się chociaż na
kilka minut.
Gdziekolwiek się jest - czy w domu , czy w miejscu pracy.
Pobyć zupełnie sam na sam z Bogiem, zakosztować obcowania z Nim,
aby potem wrócić do ludzi innym , odmienionym ,
z sercem pełnym modlitwy.
Wydaje się nam nieraz, że jeżeli mamy trudne życie, idzie nam
„jak z kamienia”, to diabeł nas w to wszystko wplątał, wpędził w tarapaty.
Jeżeli wiedziemy życie spokojne, wygodne, mamy już samochód i
wystawiamy sobie
dom z ogródkiem,
to widocznie anioł furtkę
nam do raju otworzył.
Często na nas, ludzi (nieraz uspokojonych, zabezpieczonych,
z oszczędnościami w PKO) spada wojna, nieuleczalna choroba,
śmierć czy powikłana sprawa.
Czy umiemy się z tym pogodzić, że to co mamy trudnego i
przykrego,
co nas boli, jest właśnie zesłane przez samego Boga i ma nas
przeorać,
zmienić, uczynić mądrzejszymi, lepszymi, bardziej wytrzymałymi,
bardziej otwartymi na ludzi ?
**********************
Opracowano na podstawie książeczki ;
„Kilka
myśli na….”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz