sobota, 11 stycznia 2014

Chrzest Jezusa w Jordanie



C h r z e s t   J e z u s a

Wtedy przyszedł Jezus z Galilei nad Jordan do Jana, żeby przyjąć chrzest od niego. Lecz Jan powstrzymywał Go mówiąc: "To ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie?" Jezus mu odpowiedział: "Pozwól teraz, bo tak godzi się nam wypełnić wszystko, co sprawiedliwe". Wtedy Mu ustąpił. 
A gdy Jezus został ochrzczony, natychmiast wyszedł z wody.   
A oto otworzyły Mu się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębicę i przychodzącego na Niego. 
A głos z nieba mówił: "Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie".  [Mt 3,13-17]

Opisy chrztu Jezusa w Jordanie to zaledwie po kilka linijek u czterech Ewangelistów. Krótka scena, opowiedziana jakby mimochodem. Liturgiczne wspomnienie tego wydarzenia obchodzimy tuż po bardzo bogatych Świętach Bożego Narodzenia, pozostaje więc prawie zupełnie w cieniu. Dlatego znaczenie Chrztu Pańskiego może nam łatwo umknąć, mimo iż chodzi o jedno z wydarzeń przełomowych. I to nie tylko w życiu Jezusa ... 

Opuścił rodzinny dom...

"Wtedy przyszedł Jezus z Galilei nad Jordan..." [Mt 3, 13]
W wieku około 30 lat Jezus opuszcza swój dom w Nazarecie. 
Pozostawia wszystko, z czym był związany przez lata dzieciństwa i młodości. Wszystko co było Mu drogie. Uczynił tak po to, aby rozpocząć swoją apostolską działalność. Pozostawia w domu starszą już wiekiem, samotną Matkę, aby odtąd być już całkowicie tylko dla innych. Czyni tak, bo jest posłuszny woli Ojca. Jezus wie, że Jego odejście jest dla Matki przykre, ale to miłość do Ojca, który zawsze jest pierwszy, przynagla Go, żeby stanął ponad więzami krwi i opuścił rodzinny dom. Do naśladowania tej miłości wzywać będzie później swoich wszystkich uczniów słowami: "Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien" [Mt 10, 37] 
Tylko miłość do Boga może być pierwsza w życiu człowieka.

Jezus solidarny z grzesznikami...

Przybywszy nad Jordan, Jezus staje wśród tłumu zasłuchanego w mowę proroka o płomiennych oczach i głębokim radykalizmie. Z ust Jana padają słowa ostre, pełne nagany, wzywające do nawrócenia i pokuty. Udzieliwszy zgromadzonemu ludowi pouczeń, Jan stojąc w wodach Jordanu, każdemu po kolei udziela chrztu nawrócenia. Jezus staje w kolejce pomiędzy grzesznikami oczekującymi na chrzest.
Przychodzący Mesjasz zadziwia wszystkich - nie potępia, nie gani, ale staje w kolejce z grzesznikami i modli się razem z nimi [Łk 3, 21]. W ten sposób Syn Boży upodabnia się do każdego z nas. Sam bezgrzeszny, przyjmuje na siebie nasze grzechy i ich skutki. Jezus solidarny ze swoim ludem, tworzy z nim jedność. Chce być najbliżej zwłaszcza tych, którzy  pokaleczeni są najbardziej. Tak Boży Syn rozpoczyna swoje królowanie na ziemi.

Chrzest Jezusa


Podchodząc z tłumu do Jana, jako jeden z wielu, Jezus natychmiast zostaje zauważony przez proroka. Jan otwarty na działanie Bożego Ducha, dostrzega to, co przez nikogo w tłumie nie zostało zauważone. Jezus jest bez grzechu! Reakcja proroka jest momentalna:                              
"To ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie?" [Mt 3,14]. Dla Jana sytuacja jest prosta i oczywista: to on jest grzesznikiem, a nie Jezus. A zatem według wszelkiej ludzkiej logiki, to on potrzebuje chrztu od Jezusa a nie odwrotnie. Stąd też Jan stawia opór, nie chce na początku wypełnić prośby Jezusa. Jezus nie gani Jana, ale wyjaśnia: 
"Pozwól teraz, bo tak godzi się nam wypełnić wszystko co sprawiedliwe" [Mt 3,15]. Wtedy Jan ustępuje i udziela Jezusowi chrztu. Wychodząc z wody Bóg-Człowiek bierze na siebie nasz grzech, aby ponieść go na krzyż. 
Tak rozpoczyna swoją publiczną działalność. Znaki towarzyszące chrztowi potwierdzają Jego Boskie Synostwo i misję. Zstępujący na Jezusa w postaci gołębicy Duch Święty i głos z nieba: "Tyś jest Mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie", objawiają nadto jedność Ojca i Syna i Ducha Świętego.

Doniosłość Chrztu Jezusa objawia nam doniosłość naszego Chrztu, pierwszego daru Kościoła, który został nam ofiarowany. Chciejmy uprzytomnić sobie moment własnego Chrztu: pomocą mogą być zachowane fotografie z tej uroczystości czy metryka Chrztu. 


Kapłan polewał Twoją głowę wodą, 
wypowiadając formułę sakramentu: 
"Ja ciebie chrzczę w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego".
To był właśnie ten moment, 
w którym Ojciec wypowiedział nad Tobą słowa:
'tyś jest mój syn umiłowany, w tobie mam upodobanie'.
Jezus uznał Cię za swego brata i przyjaciela,
a Duch Święty uczynił z Ciebie swoje mieszkanie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz