„Miłujcie waszych nieprzyjaciół”
a nie
„oko
za oko, ząb za ząb”
„Słyszeliście, że powiedziano: Oko za
oko i ząb za ząb! A Ja wam powiadam:
Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw
mu i drugi! Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i
płaszcz! Zmusza cię kto, żeby iść z nim
tysiąc kroków, idź dwa tysiące! Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od
tego, kto chce pożyczyć od ciebie. Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz
miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam
powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy
was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie;
ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On
zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie
tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie
czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż
i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec
wasz niebieski”. ( Mt 5, 38-48)
Zarówno Kodeks Hammurabiego jak i Prawo Starego Testamentu dopuszczały zasadę odwetu:
„życie za życie, oko za oko, ząb za ząb, ręka za rękę…” (Wj 21, 23nn).
Miała ona chronić porządku publicznego i odstraszać agresora (Kpł 24, 19nn).
Jezus znosi prawo odwetu,
zastępując je prawem miłości.
Poprzez rezygnację z własnych (nawet słusznych) praw i pragnienie dobra drugiej osoby, uczeń Jezusa może
przyczynić się do jej nawrócenia i zmiany życia.
Rezygnując z zemsty i nienawiści, ma jednak prawo do obrony własnej godności i obowiązek zwalczania zła w świecie.
Św. Paweł zawarł nowe prawo Jezusa w słowach:
Poprzez rezygnację z własnych (nawet słusznych) praw i pragnienie dobra drugiej osoby, uczeń Jezusa może
przyczynić się do jej nawrócenia i zmiany życia.
Rezygnując z zemsty i nienawiści, ma jednak prawo do obrony własnej godności i obowiązek zwalczania zła w świecie.
Św. Paweł zawarł nowe prawo Jezusa w słowach:
„Nie daj się zwyciężać złu, ale zło
dobrem zwyciężaj” (Rz 12, 21)
Stary Testament nakazywał miłować bliźniego.
Jezus rozszerza ten nakaz o miłość nieprzyjaciół:
„Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za
tych,
którzy was
prześladują”.
Jeżeli Ojciec kocha dobrych i złych, jeżeli posyła Jezusa dla całej
ludzkości, to ja nie mogę dzielić ludzi na dobrych i złych, przyjaznych i nieprzyjaznych (dobrych kocham, a złych nienawidzę. Miłość nie zna podziałów ani granic.
Doświadczenie bezwarunkowej i absolutnej miłości Ojca prowadzi do miłości każdego człowieka.
Oczywiście, miłość ma swoje
„odcienie” i natężenie.
Inaczej kocham rodziców, dzieci, żonę lub męża, przyjaciół, a inaczej osoby „neutralne”, „obce” czy raniące mnie.
Inaczej kocham rodziców, dzieci, żonę lub męża, przyjaciół, a inaczej osoby „neutralne”, „obce” czy raniące mnie.
W jaki sposób reaguję wobec niesprawiedliwości i agresji?
Jak ja rozumiem miłość nieprzyjaciół?
A
jak stosuję ją w praktyce?
Kogo
jest mi najtrudniej dziś pokochać?
Co
dla mnie oznacza naśladować doskonałego Boga?
Panie, czy Ty nie przesadzasz?
Czy za dużo nie oczekujesz
ode mnie?
Przecież to nienormalne.
Przecież to nienormalne.
Któż tak potrafi?
I dlaczego mam miłować, kochać tych,
I dlaczego mam miłować, kochać tych,
którzy mi robią krzywdę ?
Mam ich miłować dlatego, że
mnie ranią boleśnie?
Jezu, chyba coś jest nie tak ?
Przecież to nie godzi się ze
zdrowym rozsądkiem!
Wytłumacz mi to.
Spokojnie,
nie denerwuj się. Zaufaj mi!
Odwołujesz
się do zdrowego rozsądku, do logiki. No
i dobrze.
Czy
ci powiedziałem, że masz kochać za to, że ciebie ktoś krzywdzi ?
Przecież
nie tak powiedziałem.
Masz
tylko kochać, tak jak Ja ciebie ukochałem.
Przecież
to dla ciebie dałem się ukrzyżować.
Może
inaczej – to ty mnie ukrzyżowałeś swoimi grzechami.
I
nie dlatego ciebie kocham, że tak zrobiłeś, że tak robisz.
Kocham
takiego, jakim jesteś, pomimo, że mnie ranisz.
Kocham
ciebie z twoimi słabościami i wzlotami.
Kocham,
nie za coś, po prostu kocham.
Powiedziałeś, że chcesz pójść
za Mną i naśladować!
Więc czyń podobnie.
Nie ma miłości bez ofiary,
pamiętaj…
Kochać za coś – to kochać
siebie, nie drugiego.
Ja jestem nawet w tym, który ciebie krzywdzi.
Odróżnij człowieka - od zła,
od grzechu.
Swoją miłością do ciebie, swoją ofiarą krzyżową
chcę ciebie odmienić, uczynić
lepszym.
Zło dobrem zwyciężaj. To bolesne czasem.
Więc weź swój krzyż i pójdź
za Mną.
Pomóż mi zbawiać świat.
Potrzebuję ciebie.
I cóż Ci Panie mam
odpowiedzieć?
Chodźmy razem, ale proszę,
bądź zawsze blisko, obok mnie.
Pomóż mi najpierw zmienić
siebie, abym miał siłę swoim postępowaniem zmieniać innych.
Dopomożesz mi, prawda?
Dopomożesz mi, prawda?
Jezu, ufam tobie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz